Dzisiaj nieco gorzki wpis, bo zawsze pojawia się smutek, gdy zmiana w otoczeniu wiąże się utratą zieleni w postaci drzew. Zarząd Dzielnicy złożył już stosowne zapytanie o prawidłowość przeprowadzonych prac na rogu ul. Orzeszkowej i ul. Dębinki, bo zawsze jest ten niepokój – czy nie wycięto więcej, niż faktycznie było konieczne.
Ale wpis jest także gorzki, bo nachodzi refleksja, że o ile wycięcie drzewa to widoczna duża strata, to na Aniołkach tracimy dużo zieleni po cichu, zamieniając:
domowe kwietne przedogródki na miejsca do parkowania,
otoczenie starych willi na wyjeżdżone klepiska,
a owocowo-warzywne ogrody na dodatkowe garaże, budynki gospodarcze i wybrukowane dojazdy.
Ale wpis jest także gorzki, bo nachodzi refleksja, że o ile wycięcie drzewa to widoczna duża strata, to na Aniołkach tracimy dużo zieleni po cichu, zamieniając:
domowe kwietne przedogródki na miejsca do parkowania,
otoczenie starych willi na wyjeżdżone klepiska,
a owocowo-warzywne ogrody na dodatkowe garaże, budynki gospodarcze i wybrukowane dojazdy.
Każde z tych działań osłabia odporność klimatyczną Aniołków na ulewy, upały.
Dlatego, czekając na odpowiedź z miasta, zastanówmy się, jak my na naszych podwórkach dbamy o zachowanie zieleni na Aniołkach. Może warto wziąć przykład od wspólnot i mieszkańców Aniołków, którzy obsadzają swoje otoczenie kwiatami, krzewami i drzewkami, zapewniając tym samym retencję dla wód opadowych i tworząc przyjemny klimat w upalne dni.
Pokaż mniej
Skomentuj